Dlaczego potrzebujemy barw?

Barwy mają ogromny wpływ na nasze życie i zdrowie, są też bardzo ważnym narzędziem komunikacji pozawerbalnej.

Przez ostanie 10 lat Polska szarzała i stawała się coraz bardziej bezbarwna. A przecież 80 % wszystkich wrażeń jakie odbieramy zmysłami to doznania wzrokowe. Patrząc na budynek barwę dostrzegamy jako pierwszą, dopiero potem samą bryłę.

Kolory realnie wypływają na organizm człowieka i mogą zmienić jego zachowanie. Niebieski sprawia, że stajemy się czujni i skupieni. Co ciekawe, na japońskich stacjach kolejowych zmieniono barwę oświetlenia na niebieską, co wpłynęło na zmniejszenie liczby samobójców rzucających się pod pociąg.

Gdy przebywamy w otoczeniu, w którym kolorów jest mało lub nie ma ich wcale, mózg pracuje gorączkowo w poszukiwaniu szczegółów i kontrastów, na których można by skupić wzrok. W białych wnętrzach do siatkówki dociera tyle światła, że staje się ona przestymulowana. Całkowicie białe otoczenie dla człowieka, który jest ssakiem wyłonionym z dżungli 200 tys. lat temu, może być szkodliwe. Biel dla człowieka pierwotnego oznaczała zagrożenie. Poruszając się w naturalnym środowisku biel dostrzegamy jako pierwszą, mimo że to czerwień jest najintensywniejszym kolorem. Biel może wywoływać migreny, to w białych pomieszczeniach najczęściej się mylimy podczas egzaminów. Nasz mózg szybko się meczy, a oczy narażone są na duży wysiłek.
Trudno sobie wyobrazić życie i świat bez kolorów, piękna wschodów i zachodów słońca, rozkwitających roślin, czy turkusowego morza.

A jednak kolory stopniowo znikają z naszego otocznia. Miasta, domy i ubrania stają się coraz bardziej stonowane. Żyjemy pośród czarni, bieli i szarości, może więc nie powinien nas dziwić wzrost sprzedaży leków antydepresyjnych?

Dobór kolorystki powinien stać się ważnym elementem planowania wnętrz mieszkalnych, czy wręcz przestrzeni publicznej, aby ludzie przebywający w nich, pracujący, czy uczący się mogli funkcjonować w optymalnych warunkach.

Wpis zainspirowany niezwykłą książka norweskiej architekt Dagny Thurmann-Moe „Kolorowa rewolucja„.

Przewiń na górę